Coś mu nie pasowało. Mężczyzna odpoczywał po długim dniu podróży. Węgierskie miasteczko na prowincji. raczej małe. Wieczorem już opustoszałe, więc mężczyzna spokojnie zaparkował swój samochód na parkingu pod kościołem i szykował się do snu. Ale zmęczenie i tanie wino z supermarketu zaczęły pobudzać wyobraźnię.
I ten dzwon. Nieludzko głośny, ale jakby głuchy, dostojny, smutny i uroczysty. Taki sam jak w Warszawie, Londynie, Kopenhadze. Mężczyzna zamknął oczy i wyobraził sobie że cała Europa jest ogromnym dzwonem.