środa, 25 lipca 2012
Nie róbmy z siebie pijaków
Portal bankier pe el opublikował dziś artykuł, dotyczący bezpieczeństwa na drogach w Polsce i pozostałych krajach Europy. Nasza kultura i bezpieczeństwo jazdy wypada, w porównaniu, zatrważająco: mamy najwyższy współczynnik ofiar śmiertelnych: 109 osób na każdy milion mieszkańców. Najbezpieczniejsza: Wielka Brytania, współczynnik ten ma równy 32...
O wiele bardziej smutne są jednak wnioski autora artykułu: "Przyczyna niebezpiecznych sytuacji, do których dochodzi na polskich drogach zwykle leży po stronie człowieka. Powodem – nadmierna prędkość niedostosowana do warunków panujących na trasie, nieprzestrzeganie zasad ruchu drogowego, brawura, a także bardzo często jazda pod wpływem alkoholu". Nic nowego. Po każdej "Akcji Znicz", "Bezpieczny powrót z wakacji", itd., rzecznik prasowy policji podaje informacje, ilu to nietrzeźwych kierowców złapała polska drogówka, a my łapiemy się za głowy. Aż tylu? Niemożliwe! Za powszechnym oburzeniem nie idzie jednak odpowiednie prawo. Skutek jest taki, że Polska ma jeden z najniższych limitów trzeźwości za kierownicą w Europie, najwyższy w Europie współczynnik śmiertelności w wypadkach drogowych i... najmniej dotkliwe kary za jazdę po pijanemu.
Poniżej małe zestawienie krajów o najniższym wskaźniku ofiar śmiertelnych połączone z informacją o dozwolonej liczbie promili u kierowcy. Jeżeli nie wierzycie, sprawdźcie sami:
1. Wielka Brytania: 32 ofiar śmiertelnych na 1mln obywateli, dozwolone 0,8 promila alkoholu we krwi kierowcy
2. Szwecja: 33 o.ś./1mln, 0,2 promila
3. Holandia 33 o.ś./1 mln, 0,5 promila
4. Dania 40 o.ś./1mln; 0,5 promila
5. Malta 41 o.ś./1mln, 0,8 promila
6. Irlandia 42 o.ś./1mln; 0,5 promila
7. Niemcy 49 o.ś./1mln; 0,5 promila
.....
27. Polska 109 o.ś/1mln; 0,2 promila
W najbezpieczniejszych krajach Europy można więc bez konsekwencji wsiąść za kółko po dwóch piwach, w Wielkiej Brytanii nawet po trzech. Oczywiście takich o "europejskiej" zawartości alkoholu: 4,5 proc. To prawo tylko z pozoru jest bardziej liberalne od polskiego. Za przekroczenie dopuszczalnej normy grozi bowiem w Wielkiej Brytanii grzywna w wysokości 5 tys. funtów. Widać Anglicy dobrze kalkulują. Polacy niestety też, smutne, ale niektórym opłaca się jazda zagrożona kilkusetzłotowym mandatem. Co gorsze, w Polsce osobę, która jedzie ze wskazaniem powyżej 0,5 promila traktuje się jak przestępcę i zazwyczaj orzeka karę więzienia w zawieszeniu. Sankcje moralne, wizerunek społeczny, są więc bardzo dotkliwe, ale nie idzie z tym w parze równie wysoka dolegliwość finansowa dla "przestępcy". Wiele europejskich krajów ma dużo ciekawszych rozwiązań. Np. w Holandii taryfikator mandatów dla nietrzeźwych jest tym wyższy, im więcej promili mają we krwi, i tak aż do 1,3 promila! Innym popularnym rozwiązaniem jest niższy limit trzeźwości dla kierowców o krótkim stażu. W przypadku przyłapania ich na jeździe w stanie nietrzeźwym, oprócz standardowych kar, przedłuża im się okres próbny (np. w Niemczech o dwa lata).
Są także w Unii kraje, gdzie limit trzeźwości wynosi 0,0 (Słowacja, Czechy, Węgry, Rumunia). Nie wpływa to jednak na niską śmiertelność w wypadkach: w zestawieniu Słowacja i Węgry są w środku stawki, Czesi w dolnej części tabeli, a Rumuni przedostatni.
Myślę, że więcej do myślenia daje porównanie zagęszczenia sieci dróg ekspresowych i autostrad na 1 km kwadratowy. Tutaj widać o wiele lepszą korelację między niebezpieczeństwem na drodze, a jakością dróg:
1. Wielka Brytania 14 m/km2
2. Szwecja: 4 m/km2
3. Holandia: 123 m/km2
4. Dania: 25 m/km2
5. Malta: b.d.
6. Irlandia: 17 m/km2
7. Niemcy: 35 m/km2
...
Słowacja: 10 m/km2
Węgry: 14 m/km2
Czechy: 13 m/km2
Rumunia: 1m/km2
27. Polska: 7 m/km2
Tylko Szwecja ma rzadszą sieć autostrad niż Polska, ale to dziwić nie może, ten kraj jest ogromny, a zamieszkały w 90 proc. na południu. Prosta recepta nie polega na polityce antyalkoholowej, ale na inwestycjach w infrastrukturę. Jeszcze co najmniej tysiąc kilometrów dróg ekspresowych i autostrad wybudujmy i nawet pijak sobie poradzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz